Niewielką, położoną już na ukraińskim Zakarpaciu stację kolejową Wołosianka, znamy bardzo dobrze. To stąd ruszamy na nasz kolejowy fototour, plener podczas przejazdu koleją przez Przełęcz Użocką (Sianki) i dalej w stronę Lwowa.
Bywaliśmy na tej stacyjce o różnych porach roku, i zimą, i latem. Plener podczas święta Jordanu w roku 2018 urozmaiciliśmy o taki właśnie przejazd, ponieważ dysponowaliśmy wtedy dodatkowym dniem (święto Jordanu wypada zawsze 19 stycznia).
Oczekując na pociąg jadący z Użhorodu na galicyjską stronę, spotrzegliśmy przygarbioną starszą panią, wspierającą się laską, idącą niespiesznie przez peron. Widać że poruszanie się sprawa jej pewien problem, ale mimo śniegu, zimna i torów kolejowych do pokonania, radzi sobie i się nie poddaje. Zaoferowaliśmy jej pomoc podczas przejścia przez tory (za co uprzejmie podziękowała), zrobiliśmy też kilka zdjęć.
Minęło ponad półtora roku i ponownie fotowarsztatowe plenery pchnęły nas na Ukrainę, na stację kolejową Wołosianka, realizując nasz kultowy już, bestsellerowy plener „Ukraińskie koleje i wsie, śladem serialu HBO Wataha na Ukrainie„.
I znów czekaliśmy na niespiesznie jadący pociąg, tymczasem w miłym cieple czerwcowego poranka. Rozglądamy się po peronie, na małej prowincjonalnej stacyjce, zagubionej wśród gór Bieszczadów ukraińskich, kompletnie nic się nie działo. Aż tu wnet…
Niesamowity zbieg okoliczności, tym bardziej że przecież czekając na pociąg spędzaliśmy tam raptem kilkanaście minut, nie więcej. Nasza „znajoma” pani znów pojawiła się w oddali, przeszła przez peron i powędrowała dalej w sobie znajomym celu.
Może pani przychodzi oglądać przejeżdżające pociągi…? 🙂
Nie ukrywam, że trochę mnie zamurowało. Taaaki zbieg okoliczności! Niebawem znów planujemy nasz kolejowy plener na Ukrainie, znów będziemy na stacji kolejowej Wołosianka.
Będę się bacznie rozglądał po peronie… a tajemniczej starszej pani życzymy dużo zdrowia!