Fotografia pejzażowa to tak naprawdę pokazanie wycinka otaczającej nas rzeczywistości, nie da się zrobić dobrej fotografii pokazując „wszystko”. Trzeba skupić uwagę na detalu krajobrazu, grze świateł i/lub kolorów. Pomaga w tym optyka długoogniskowa, dzięki której możemy znacznie skrócić perspektywę.

Mówi się, że typowymi obiektywami krajobrazowymi są szkła krótkie, o ogniskowych około 10-22 mm (około 16-35 mm dla pełnej klatki). I jest w tym sporo racji, można nimi zrobić bardzo interesujące zdjęcie krajobrazu, jednak prawie w 100% takich przypadków musimy zaplanować na zdjęciu mocny pierwszy plan. Może być nim wiele rzeczy, drzewo, osterwki, kapliczka, osoba lub zwierzę… czy choćby kwitnąca koniczyna jak na zdjęciu poniżej.

Zobacz, jak małe i odległe są Tatry na powyższym zdjęciu. A dzieli je od nas tylko 12 kilometrów. Uzyskaliśmy taki efekt ultra szerokokątnym obiektywem, Tokina 11-16 f/2.8, który spowodował znaczne oddalenie i jakby rozciągnięcie planów.

Natomiast co „robi” teleobiektyw? Odpowiesz: przybliża 🙂 Ale nie tylko.

Popularna „telka” działa jak lornetka, umożliwiając przybliżenie dalekich kadrów. Ale nie zapominajmy że takie obiektywy kapitalnie „porządkują” kadr, zawężając kąt widzenia oraz kompresują perspektywę. Plany, które w rzeczywistości są daleko od siebie, na zdjęciu wyglądają jakby były znacznie bliżej, wręcz nałożone na siebie. Zerknij na zdjęcie poniżej – plany wydają się jak nałożone na siebie, tymczasem dzieli je odległość dobrze ponad 25-27 kilometrów! Tym razem robotę robi jednak dość długi obiektyw, Sigma 120-400 f/4.5-5.6

Znane są jeszcze bardziej spektakularne przykłady, chociażby widok Tatr wyglądających jakby leżały na peryferiach Krakowa, tymczasem znajdują się przecież ponad 100 km dalej. Przepisem na takie zdjęcie, jest właśnie obiektyw o długiej ogniskowej. Właśnie, jak długiej? O tym przeczytasz dalej.

Na falistych Morawach (Czechy) można dzięki takiemu zagęszczeniu perspektywy uzyskać inny ciekawy efekt, wystromić łagodne zbocza. Zerknij na poniższe zdjęcie, wygląda jakby to pole było niebotycznie strome, tymczasem wcale tak nie jest. Efekt uzyskaliśmy ogniskową rzędu 400 mm (ponownie Sigma 120-400 f/4.5-5.6) oraz bardzo dużą długością tegoż obsianego zbożem pola, które w tej ogniskowej zostało bardzo „skompresowane”, tak że po nim trzeba by jeździć nie traktorem, a ratrakiem ze stoku narciarskiego 🙂

Teraz pytanie, jak długi powinien być taki obiektyw? Nie ma na to jednoznacznej recepty, ale trzeba przyznać, że najlepiej sprawdzają się obiektywy 300 mm lub dłuższe na aparacie pełnoklatkowym. Koniecznym elementem wyposażenia będzie również stabilny statyw oraz filtr polaryzacyjny, zwiększający kontrast zdjęć i poprawiający nasycenie kolorów podłoża. Niskobudżetowo można pomyśleć o popularnych i względnie tanich obiektywach o zakresie 70-300 mm i świetle około f/4-5.6. Praktycznie każdy producent ma takie szkła w ofercie. Drożej, ale oczywiście lepszą jakość dadzą obiektywy 70-200 mm o świetle f/4 lub lepiej f/2.8 (to już bardzo drogo), a gdy zepniemy je z dobrej jakości telekonwerterem 2x, uzyskamy 140-400 mm, kosztem oczywiście dwukrotnego spadku światłosiły zestawu. Są oczywiście jeszcze dłuższe szkła, osobiście używam Sigma 120-400 f/4.5-5.6, co wg mnie jest dobrym kompromisem między ceną a osiągami, gabarytami i jakością zdjęć.

Jeśli Masz dobry focus peaking w aparacie, warto rozważyć manualne obiektywy lustrzane. Mają swoje wady, ale przy dość istotnych zaletach: śmiesznej cenie i małych rozmiarach, warto rozważyć ich zakup. Tylko w tym wypadku focus peaking w korpusie to absolutna podstawa.

Wady długich szkieł? Są duże, ciężkie (poza lustrzanymi), trudno się nimi robi zdjęcia w gorące, upalne dni. Zobacz, jak bardzo zdjęcie może zepsuć gorące powietrze, unoszące się nad rozgrzanym miastem. Zresztą nie tylko ciepłe, rozedrgane powietrze jest naszym wrogiem. Także zanieczyszczenia powietrza, smog itp.

Mnóstwo wskazówek odnośnie fotografii krajobrazu na długich ogniskowych poznasz na warsztatach i plenerach fotograficznych odbywających się w ramach projektu fotowarsztaty.com

 

Sudety, Góry Stołowe

Sudeckie fotowarsztaty na Końcu Świata – zapraszamy do jednego z najpiękniejszych i najspokojniejszych miejsc jakie nieczęsto udaje się znaleźć. Witamy na końcu świata – w maleńkiej miejscowości Pasterka. To miejscowość, gdzie droga się kończy, a z Czechami sąsiadujemy od północy, zachodu i wschodu. Plenery zorganizowane są w najciekawszych miejscach Parku Narodowego Gór Stołowych, m.in. na Szczelińcu – w miejscu, do którego nie dochodzi żadna droga i nie może dojechać żaden pojazd. Fantazyjne kształty skał, olbrzymie urwiska, magiczne kamienie – to wszystko tylko tutaj.

Tatry – Podtatrze

Czy Tatry są najpiękniejszymi górami w Polsce? Tego nie oceniamy, bo piękna nie mierzy się wysokością. Na pewno jednak są najokazalsze. I kapitalnie się prezentują, otoczone swoimi niższymi sąsiadami czy wręcz “karłowatym” Podhalem. Tatrzańskie warsztaty fotograficzne – plener gdzie nauczymy się robić spektakularne zdjęcia Tatr, prawie nie wjeżdżając w ich granice. Ich monumentalność i surowość zestawimy z sielskim Podhalem i Spiszem oraz niezwykle malowniczymi Pieninami.

Karpaty ukraińskie

Foto-trekking po ukraińskim Zakarpaciu. Przepiękne i dalekie widoki z Połoniny Borżawa, najbardziej eksponowanej i najdłuższej połoniny na Zakarpaciu, niezapomniany przejazd koleją najdłuższym tunelem całych Karpat, najważniejsze zabytki Użhorodu – historycznej stolicy Rusi Zakarpackiej. Na warsztatach będziemy ćwiczyć od zdjęć plenerowych, krajobrazowych – przez fotografię uliczną – po temat fotoreportażu realizowanego w mijanych miejscowościach.

Czeskie Morawy – Mała Toskania

Na południowo-zachodnim skraju Karpat znajduje się jeden z najbardziej estetycznych regionów Europy. Faliste pola południowych Moraw porównuje się nie bez kozery do wzgórz Crete Senesi w Toskanii, czy amerykańskiej krainy Palouse. Jest to raj dla miłośników fotografii krajobrazu, raj ten dodajmy, łatwo osiągalny z Polski.